Siedzę przy piecu i zastanawiam się, kto współcześnie tak jak ja utrwala glinę wypalając ją drewnem.
Garncarze zajmujący się rekonstrukcją ceramiki historycznej to pierwsza grupa - tu żeby być w zgodzie z techniką sprzed wieków nie ma innego wyjścia. Wypał jamowy lub wypał w zrekonstruowanym piecu - taki jest wybór.
Garncarstwo ludowe - nie wszyscy oczywiście wypalają garnki drewnem, ale wciąż istnieją ośrodki z wielopokoleniową tradycją, gdzie nadal pracują piece opalane drewnem.
Wypał drewnem wykorzystywany jest też jako środek artystyczny przez artystów ceramików tworzących swoje prace z mas ceramicznych.
I wreszcie ceramika użytkowa, która nie jest rekonstrukcją ani naczyniem ludowym.
Tu gdzieś mieści się to czym się głównie zajmuję - garncarstwo związane z herbatą.
Stożek nr 10 padł - czas kończyć wypał.
czwartek, 8 października 2015
piątek, 18 września 2015
Herbert Read, Okakura Kakuzo i wsad
"Garncarstwom jest jednocześnie najprostszą i najtrudniejszą ze sztuk. Najprostszą, ponieważ jest najbardziej pierwotną, najtrudniejszą, ponieważ najbardziej abstrakcyjną" - Herbert Read
"Herbata jest dziełem sztuki i tylko ręka mistrza może wydobyć jej najszlachetniejsze właściwości" - Okakura Kakuzo
"Garncarstwo jest sztuką czystą; jest sztuką wyzwoloną ze wszystkich naśladowczych zamierzeń" - Herbert Read
"Herbata bowiem nie ma arogancji wina, zadufania kawy czy afektowanej niewinności kakao" - Okakura Kakuzo
"(...) zanim człowiek nauczył się pisać, zanim stworzył literaturę, czy nawet religię, posiadł tę sztukę i naczynia wtedy wytwarzane mają dotąd zdolność poruszania nas pełną wymowy formą" - Herbert Read
"Dlaczegoż by więc nie poświęcić się królowej kamelii i nie delektować się ciepłym nurtem zrozumienia płynącym z jej ołtarza?" - Okakura Kakuzo
"Garncarstwo jest sztuką plastyczną w jej najbardziej abstrakcyjnej istocie" - Herbert Read
"Smak herbaty ma czar tak subtelny, że trudno jej się oprzeć, łatwo natomiast zacząć ją idealizować" - Okakura Kakuzo
Po wielu miesiącach przerwy nareszcie toczę czarki i czajniki. Kilka mas kamionkowych, kilka nowych form.
Surowa glina, białe shino, ogień i popiół - taki pomysł na wypał.
Czekam, bo wypał to święto.
"Herbata jest dziełem sztuki i tylko ręka mistrza może wydobyć jej najszlachetniejsze właściwości" - Okakura Kakuzo
"Garncarstwo jest sztuką czystą; jest sztuką wyzwoloną ze wszystkich naśladowczych zamierzeń" - Herbert Read
"Herbata bowiem nie ma arogancji wina, zadufania kawy czy afektowanej niewinności kakao" - Okakura Kakuzo
"(...) zanim człowiek nauczył się pisać, zanim stworzył literaturę, czy nawet religię, posiadł tę sztukę i naczynia wtedy wytwarzane mają dotąd zdolność poruszania nas pełną wymowy formą" - Herbert Read
"Garncarstwo jest sztuką plastyczną w jej najbardziej abstrakcyjnej istocie" - Herbert Read
"Smak herbaty ma czar tak subtelny, że trudno jej się oprzeć, łatwo natomiast zacząć ją idealizować" - Okakura Kakuzo
Po wielu miesiącach przerwy nareszcie toczę czarki i czajniki. Kilka mas kamionkowych, kilka nowych form.
Surowa glina, białe shino, ogień i popiół - taki pomysł na wypał.
Czekam, bo wypał to święto.
niedziela, 2 sierpnia 2015
Garncarstwo, herbata i średniowiecze
Poranek przed chatą w Centrum Słowian i Wikingów na Wolinie - czas na herbatę. Gotujemy wodę w kociołku na przenośnym piecyku; jest wrzątek, jest Żelazna bogini miłosierdzia, jest dobrze.
Trwa plener garncarski w ramach Warsztatów archeologi eksperymentalnej. Staram się odtwarzać ceramikę z wczesnośredniowiecznego Szczecina, na niej też wzorowany jest zestaw do herbaty.
Słowianie z tego okresu herbaty nie znali (przynajmniej nic o tym nie wiem) - my znamy i narażamy się historycznej poprawności.
Kilka kadrów z okoliczności codzienności.
Tu śpię
Tu gotujemy
Tu pijemy i jemy
Tu spaceruję
Tu pracuję
Trwa plener garncarski w ramach Warsztatów archeologi eksperymentalnej. Staram się odtwarzać ceramikę z wczesnośredniowiecznego Szczecina, na niej też wzorowany jest zestaw do herbaty.
Słowianie z tego okresu herbaty nie znali (przynajmniej nic o tym nie wiem) - my znamy i narażamy się historycznej poprawności.
Kilka kadrów z okoliczności codzienności.
Tu śpię
Tu gotujemy
Tu pijemy i jemy
Tu spaceruję
Tu pracuję
czwartek, 4 czerwca 2015
Nauka garncarstwa
Pokora, to dobre słowo na określenie podejścia do nauki tego rzemiosła.
Stan ten pojawia się bardzo szybko u osób, które od obserwacji
przechodzą do praktyki. Praktykuję kilka lat i przy różnych okazjach
uczucie to nasila się. Niby sporo już potrafię, umiem co nieco, a
banalne wydawałoby się zlecenie, jak kubki, pokazuje gdzie jest moje
miejsce. Bo jeśli to ma być kubek z konkretnej ilości gliny, o
konkretnej formie i wymiarach, powtarzany niezmiennie w dziesiątkach
egzemplarzy, to już banał dla mnie nie jest, a wyzwanie.
Zazwyczaj pracuję bez takich wytycznych - wytyczne są wewnętrzne. Nie wiem, czy tak jest łatwiej - jest inaczej, tu samokrytyka jest strażnikiem. Kiedy zasady są określone zewnętrznie ma być właśnie tak, a nie inaczej.
Od jakiegoś czasu próbuję sił w rekonstrukcji ceramiki wczesnośredniowiecznej i późnośredniowiecznej - tu nie ma fantazji, jest konkretna forma, zdobienie, technika, narzędzia - to uczy pokory.
Nauka garncarstwa to dystans wieloletni, w zasadzie niekończący się; oczywiście opanowanie podstaw, pewnej sprawności manualnej trwa krócej, później jest poszukiwanie formy, funkcji i ich wzajemnych zależności, są wyzwanie w postaci skali naczyń (bardzo duże, bardzo małe), powtarzalności, technik specjalnych, sposobów utrwalania gliny itd.
Garncarstwo daje radość, bo radość daje praca rękami, a dla garncarza dłonie to podstawowe narzędzie.
Garncarstwo to spotykanie ludzi, najpierw nauczycieli, z czasem uczniów i osób, które chcą naszych naczyń używać.
Garncarstwo to też poznawanie nowych miejsc, sytuacji i pretekst do bycia w niezapomnianych okolicznościach.
Garncarstwo to ścieżka doświadczeń.
Zazwyczaj pracuję bez takich wytycznych - wytyczne są wewnętrzne. Nie wiem, czy tak jest łatwiej - jest inaczej, tu samokrytyka jest strażnikiem. Kiedy zasady są określone zewnętrznie ma być właśnie tak, a nie inaczej.
Od jakiegoś czasu próbuję sił w rekonstrukcji ceramiki wczesnośredniowiecznej i późnośredniowiecznej - tu nie ma fantazji, jest konkretna forma, zdobienie, technika, narzędzia - to uczy pokory.
Nauka garncarstwa to dystans wieloletni, w zasadzie niekończący się; oczywiście opanowanie podstaw, pewnej sprawności manualnej trwa krócej, później jest poszukiwanie formy, funkcji i ich wzajemnych zależności, są wyzwanie w postaci skali naczyń (bardzo duże, bardzo małe), powtarzalności, technik specjalnych, sposobów utrwalania gliny itd.
Garncarstwo daje radość, bo radość daje praca rękami, a dla garncarza dłonie to podstawowe narzędzie.
Garncarstwo to spotykanie ludzi, najpierw nauczycieli, z czasem uczniów i osób, które chcą naszych naczyń używać.
Garncarstwo to też poznawanie nowych miejsc, sytuacji i pretekst do bycia w niezapomnianych okolicznościach.
Garncarstwo to ścieżka doświadczeń.
poniedziałek, 1 czerwca 2015
Shiboridashi
Ten rodzaj czajnika w swej tradycyjnej formie przypomina płaską czarkę i zwyczajowo używany jest to przygotowania wysokogatunkowych zielonych japońskich herbat.
Z perspektywy kilku lat toczenia i parzenia herbaty w shibo, stwierdzam, że od form płaskich wolę bardziej "pękate", w których można sprawnie i przyjemnie zaparzyć praktycznie każdy rodzaj herbaty. Przy tej samej średnicy takie shibo ma większą pojemność i jest miejsce na rozwinięcie się nawet dużych liści. Odpowiednie wyprofilowanie kołnierza i umiejętny chwyt pozwalają użyć go do herbat zaparzanych wysoką temperaturą wody, nawet wrzątkiem.
Szczegół, nad którym wciąż pracuję to sposób osadzenia pokrywki. W większości shiboridashi, które do tej pory wytoczyłem, krawędź pokrywki wchodzi w "schodek" w korpusie. Przy dokładnym spasowaniu unieruchamia to pokrywkę w jednym położeniu. Ostatnio zacząłem to zmieniać i "gniazdo" na pokrywkę daje jej pewien margines ruchu - pozwala to regulować wielkość prześwitu przy sitku-nacięciach, którym wypływa napar - różne herbaty, różne liście, różne światło.
Z perspektywy kilku lat toczenia i parzenia herbaty w shibo, stwierdzam, że od form płaskich wolę bardziej "pękate", w których można sprawnie i przyjemnie zaparzyć praktycznie każdy rodzaj herbaty. Przy tej samej średnicy takie shibo ma większą pojemność i jest miejsce na rozwinięcie się nawet dużych liści. Odpowiednie wyprofilowanie kołnierza i umiejętny chwyt pozwalają użyć go do herbat zaparzanych wysoką temperaturą wody, nawet wrzątkiem.
Szczegół, nad którym wciąż pracuję to sposób osadzenia pokrywki. W większości shiboridashi, które do tej pory wytoczyłem, krawędź pokrywki wchodzi w "schodek" w korpusie. Przy dokładnym spasowaniu unieruchamia to pokrywkę w jednym położeniu. Ostatnio zacząłem to zmieniać i "gniazdo" na pokrywkę daje jej pewien margines ruchu - pozwala to regulować wielkość prześwitu przy sitku-nacięciach, którym wypływa napar - różne herbaty, różne liście, różne światło.
Subskrybuj:
Posty (Atom)