środa, 7 stycznia 2015

Czary i czareczki, czyli czarki

Poznając różne herbaciane tradycje, moje oko nieodmiennie szuka tam czarki - to inspiracje.
Często toczę na zadany sobie temat, próbując przenieść wyobrażenie w glinę, z różnym skutkiem...
Czasem siadam do koła i czekam co będzie.

Mam swoje czarkowe sympatie, czarkowe tematy, do których powracam:

małe czarki - kojarzone z wysokogatunkowymi herbatami, z gong-fu cha, dla mnie ostatnimi czasy ulubiony sposób picia herbaty


matchawan - duża poważna czarka, wśród czarek królowa, czy może właściwiej cesarzowa


wenxiangbei  - powstają jako "zagospodarowanie końcówek gliny" i służą mi do jej testowania i szkliwnych eksperymentów; mam dla nich wiele sympatii (choć muszę przyznać, że zazwyczaj używam ich do "słuchania zapachu i oglądania smaku" innej etanolowej kultury...)


czarki nawiązujące do japońskiego kuroraku


i koreańskich ido 


i kilka opisanych na formie odwróconego ściętego stożka


są też formy, które mają swoje nazwy uświadomione po fakcie
amikasa


bajyohai

  
gokezoko-gata


a co z yunomi?  a yunomi nie lubię...;)

...
post pierwotnie ukazał się 3 marca 2014 na forum Herbaciarze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz